­
­

|śnieg pada maszeruję przez sen mnożę się| Czerwony pająk

Są takie filmy, które mrożą krew w żyłach bardziej niż horrory. Ich tematyka wgryza się w mózg widza głębiej niż tematyka opętania, czy motyw nawiedzenia. Jeśli dodatkowo produkcje są oparte na faktach, wytwarzają obraz bardziej realny, bardziej przerażający. Aż samo wspomnienie filmu wywołuje dreszcze i uczucie niepokoju. To właśnie Czerwony Pająk Marcina Koszałki wgryzł się w mój umysł bardziej niż Demon Marcina Wrony...

Continue Reading

  • Udostępnij

Jazda niefigurowa.

Miałam już łyżwy na nogach. Kilkukrotnie. Za pierwszym razem, jako trzynastolatka. Wtedy, choć było to nowe, nie czułam strachu. Przewracałam i podnosiłam się co chwilę. Ktoś mnie raz "podciął". To nic, nawet się nie otrzepywałam po upadku. Wyjeżdżałam na środek nie myśląc o tym, że za chwilę znów upadnę.  Dzisiaj weszłam w łyżwy ponownie. Po kilku latach. Nikt mnie nie "podciął", nie przewróciłam...

Continue Reading

  • Udostępnij

M&M - MIEJSCA I MOMENTY

Mili i nie, na początku tego wpisu pragnę się bezczelnie pochwalić, iż wczoraj zdałam sesję i jestem już (chyba dopiero) na drugim roku. To dla mnie nowa sytuacja, ponieważ po nieudanym związku z germanistyką, przestałam wierzyć w moje wielkie możliwości. Udało się i wiara wróciła, teraz do końca września mogę robić z moim czasem, co tylko zapragnę. Mogę nawet nic nie robić, jak...

Continue Reading

  • Udostępnij

MATISYAHU W B90.

Za każdym razem, kiedy Matisyahu grał koncert w Polsce, to było mi albo za daleko fizycznie, albo finansowo. Miesiąc temu postanowiłam sprawdzić listę koncertów w gdańskim klubie B90. Ot tak. Jak zobaczyłam, że 26 sierpnia  zagra tam jeden z moich ulubionych artystów, bez wahania kupiłam bilet. Wcześniej myśl o tym, że bawię się przy jego muzyce granej na żywo, była dla mnie nieosiągalna...

Continue Reading

  • Udostępnij

Generalnie drobniutki wpis.

Obiecałam sobie, że uda mi się napisać coś chociaż raz w miesiącu, skoro nie umiem pisać częściej. Niestety, nie dotrzymałam sobie samej tej wielkiej obietnicy. Od maja minęło trochę czasu.  Na początku pragnę Wam się wyżalić, że nie pojechałam w tym roku na Woodstock ani nigdzie indziej, bo znów pracuję jako hipokrytka-telefonistka. No, ale przynajmniej jest Jarmark św. Dominika i otaczają mnie cudowni...

Continue Reading

  • Udostępnij

Smutek jak magnes.

Wieje tu wiatr. Nie mogę znaleźć wstępu do książki na jutro, nie mogę odpalić Na Wspólnej (oczywiście, że oglądam to na poważnie), więc piszę post. Obejrzałam "Zbliżenia" Magdaleny Piekorz, bo wiedziałam, że to nie będzie wesoły film. Nie pamiętam zresztą, kiedy oglądałam coś wesołego i nawet nie chcę oglądać śmieszków. Właśnie stwierdzam, że średnio akceptuję komedie dzisiejsze. W "Zbliżeniach" już kolory przesądziły o...

Continue Reading

  • Udostępnij

Idylla Tuwima moim miejscem.

Mieszkam w centrum prawie dwa lata. Jest dobrze, jeszcze pięknie i wciąż ten Gdańsk  kocham. Nie mniej i nie bardziej. Zakochałam się w wyobrażeniu o nim, tak jak dalej zakochuję się w innych miastach, tak jak podobają mi się wyobrażenia o ludziach, tworzone na moje własne życzenie. Mówię, że uwielbiam to miasto, gdy widzę to: albo to:  lub to (oprócz głowy tego pana,...

Continue Reading

  • Udostępnij

O muzyce, która, nie planując, stała się mną.

Mili i nie, możecie w to nie wierzyć, ale spotkałam kiedyś kogoś, kto muzyki nie lubi. /Patrycja, każdy ma prawo lubić, co chce lubić, a jak czegoś nie chce, to nie lubi i kropka./ Tak, ja wiem, ale nie jestem i jestem każdy jednocześnie, więc trudno jest mi zaakceptować taką postawę, gdyż muzyka moim towarzyszem jest. Od zawsze. I do tego „od zawsze”...

Continue Reading

  • Udostępnij

Nie umiem sprzątać.

Wyznaję filozofię "Chujowej Pani Domu" i zwykle dookoła mnie nie ma porządku. Nie chodzi tu o syf rodem z opowieści Andżeja (tylko w jednym wypadku piszemy to imię przez "ż"), a o w-mia-rę-do-znie-sie-nia burdelik (lub bardak - tak mawia babcia). W moim bałaganie jest wiele rzeczy: ubrań, papierów, książek, długopisów, kredek, widelców, niespodzianek, które znajduje się po... jakimś czasie, papierków po czekoladzie, po...

Continue Reading

  • Udostępnij

Podróże małe, a miłe. Toruń.

Byłam tam kiedyś. Pamiętam tylko kadr z filmu o gwiazdozbiorach w planetarium i kompot w barze mlecznym. I to, że kupiłam sobie na podróż "Trzynastkę" (mimo że miałam lat 9/10 - zakup nielegalny niczym kupiona w Biedronce Amarena przed osiemnastką) z dołączonym do niej błyszczykiem o zapachu kiszonki - oficjalnie jabłkowym. Na tej wycieczce nie trzeba było być kryptocebulą jak w Szwecji, można...

Continue Reading

  • Udostępnij

Ja na Facebooku