PITBULL. NIEBEZPIECZNE KOBIETY | PRZEMYŚLEŃ KILKA

środa, listopada 16, 2016


Nie pisałam dość długo, bo od jakiegoś czasu stoję na zakręcie dziwnej pustki, ciągnącego się za mną poczucia żenady i wewnętrznego burdelu. Ale, ale (średnio mnie to dzisiaj obchodzi, że od tego zdania się nie zaczyna)... Zmotywowałam się i napiszę Wam słów kilka o odczuciach dotyczących kolejnej części Pitbulla, czyli o Niebezpiecznych kobietach.

Kiedy dowiedziałam się, że 11.11. jest premiera filmu, pierwsze co pomyślałam to, że będzie to niezły szajs, skoro wyszedł już dziesięć miesięcy po Nowych porządkach. Mimo wszystko, trochę mnie ciągnęło do kina - wcześniejsza część wgniotła mnie w fotel, aż nie mogłam wstać. Łudziłam się odrobinę, że Niebezpieczne kobiety choć minimalnie mnie zmiażdżą. Niestety tak nie było, ale niezłym szajsem też nie mogę tego okrzyknąć.


Schopenhauer - Cukier, naczelny gangster, dużo go czytał i cytował, szkoda, że tylko te teksty, które w Internecie są na wyciągniecie ręki. Ciekawy motyw, ale według mnie bardzo płaski i zbyt "łatwy". Czekam, aż Sebki i Karyny będą pisać na portalach społecznościowych, że Świat jest moim wyobrażeniem.

Żarty - Dowcipy użyte w filmie również były oklepane choć zabawne, ale  usłyszane kiedyś, po raz pierwszy, dziesięć lat temu.

Pyton - w pewnej scenie (nie będę pisać jakiej, żeby nie rzucać spoilerami, a korci mnie strasznie) był tak widocznie komputerowo zrobiony, że miałam wrażenie, jakbym oglądała pierwszą część Harry'ego Potter'a

Brudna brutalność - czyli to, co w filmach osadza się na psychice najsilniej. Nie chcę napisać, że to podobało mi się najbardziej, bo to nie o podobanie chodzi.. Te mocne sceny sprawiły właśnie, że film odczuwałam w kościach, tak jak lubię czuć kino. Scena w żeńskim więzieniu, wątek patologicznej rodziny, morderstwo w domu - tak okropne i tak silne.

Siła i słabość kobiet - w filmie zostały ukazane dwie cechy w każdej z bohaterek, czego nie pokazano jako coś lekkiego i do przejścia. Dziewczyny były niebezpieczne dla innych, ale wydaje mi się, że jeszcze bardziej dla siebie - poprzez okazywanie słabości. Ambiwalencja tych wyróżników została zarysowana bardzo wyraźnie. Szczególnie, jeśli mówimy o roli Magdaleny Cieleckiej.

Cukier - Ach, co to była za postać! Bardzo intensywna. Chwilami "dobry psychopata". Mroczna dusza, wcielenie zła z najciemniejszych zakamarków innego wymiaru. Takie postaci to ja lubię, bo mają jakiś kolor.

Alicja Bachleda Curuś - szczerze mówiąc, nie przepadam za tą aktorką, ale rola w Niebezpiecznych kobietach jej się udała. Małgorzata Bojke, którą grała to pozornie postać zagubiona, która wzrasta na zgliszczach "przeciętnego dobra" spowodowanych przez jakąś mroczną siłę. Nie mogłam oderwać od niej wzroku.



To tyle na dziś i na jakiś czas. Widziałam i się wypowiedziałam. Do przeczytania pewnego dnia. 










Może Ci się spodobać

3 komentarze

  1. Świat jest moim wyobrażeniem - ulubiony fragment :D Jak dla mnie Matrix + Incepcja i mamy Polskę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Zdro­wy rozsądek może zastąpić pra­wie każdy sto­pień wyk­ształce­nia, ale żad­ne wyk­ształce­nie nie zastąpi zdro­wego rozsądku."
    Czas zacząć czytać Schopenhauera ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłam z Radziem w kinie,obejrzałam na bezdechu. Mocny,ale nie chcę już do niego wracać. Chyba zbyt ciężki dla mnie.

    OdpowiedzUsuń

Ja na Facebooku