CZY WARTO JECHAĆ DO PRAGI [2/2]? JAK? DLACZEGO [ZDJĘCIA]

czwartek, sierpnia 24, 2017

Ze mnie jest taki człowiek, który, gdy jedzie na wakacje, musi spędzić ten czas praktycznie tylko zwiedzając. Chwile wytchnienia też muszą być dla mnie zwiedzaniem, ale to przede wszystkim ciągłe chodzenie aż do spuchniętych kostek sprawia mi największą radość. Zwiedzam, gdziekolwiek nie pojadę. Znajduję coś nawet tam, gdzie nie ma co oglądać. Odpowiedź na pytanie już więc poznaliście. Tylko że w Pradze nie musiałam niczego szukać, bo tam było na co popatrzeć. No, ale.. od początku.

BUS POLSKI LUKSUSOWY
Wybrałam ten środek transportu, bo był najtańszy, a ja jestem największą cebulą świata. I choćbym miała 350 zł na samolot, i tak wolałabym się kisić czternaście godzin w autobusie, aby mieć więcej pieniędzy na rozpustę i hulanki na wakacjach. A kisiłam się dosłownie. Wśród ludzkich parówek, z przerywanym oddechem klimatyzacji, bez wody i światła w toalecie. Cebula do potęgi.

HOSTEL
Nie zdziwi Was pewnie to, że ten też wybrałam najtańszy. Pokój był ok, schludny, przestronny, jasny. Za to łazienka, w kolorze żółto-niebieskim, przypominała mi kolorystykę filmu Mr nobody. Niby wszystko fajnie, ale jednak creepy. Korytarze natomiast były czystym miksem Hostelu i Lśnienia. Nie czułam się tam źle, jak możecie myśleć po tych słowach, tylko po prostu trochę dziwnie. Coś nad tym miejscem wisiało. 

Przejdźmy teraz do zwiedzania właściwego.

TURYSTYCZNE SZLAGIERY
To oczywiście Most Karola, kompleks zamkowy i Rynek Staromiejski. Tam, gdy jest się w Pradze trzeba iść i koniec. Bo jak się nie pójdzie, to tak, jakby się w ogóle w Czechach nie było, Grażyna. Most to moje ulubione miejsce z tych must to be, bo jest ciemny, ciężki i przytłaczający, czyli w moim stylu. Kompleks zamkowy z kolei ma wiele zakamarków, tajemniczych uliczek i urokliwych zakątków, które chętnie eksplorowałam i podziwiałam.














MUZEA
W sumie odwiedziłam trzy: muzeum Franza Kafki, (o czym pisałam w poprzednim POŚCIE), bardzo okrojone Muzeum Figur Woskowych Madame Tussauds oraz to (nie) o dziwo najciekawsze, Muzeum Maszyn Erotycznych. 

W muzeum figur woskowych zobaczyłam podobizny gwiazd. Tak, byli to między innymi Karel Gott i Helena Vondráčková , ale nie zabrakło także Jacka Nicholsona, Jima Carrey'a, Georga Clooney'a czy Bono. Miałam też okazję spojrzeć w oczy Hitlerowi, Stalinowi i innym potworom minionego stulecia.





Muzeum Maszyn Erotycznych zaskoczyło mnie różnorodnością eksponatów, przeznaczeniem niektórych z nich,a także tym, jak ewoluowały w czasie. Miałam także możliwość zobaczenia jednego z pierwszych filmów erotycznych, który sam w sobie był wstydliwy (nie zawstydzający).



PARKI I PUNKTY WIDOKOWE
Parki w Pradze są przepiękne, bo sprawiają wrażenie trochę dzikich, a przestrzeń możemy zagospodarować sobie sami. Do tego zagospodarowania używamy koca, jedzenia, piwa, książki i frisbee. Park to miejsce na wypoczynek i rozrywkę, a nie na niszczenie zieleni butami. 

Ponadto, w Pradze jest sporo punktów widokowych. Czasami, gdy sobie idziesz, nawet nie wiesz, że jesteś wyżej. Nagle się odwracasz i widzisz jakąś część miasta  z góry.



Na pewno jednak wiesz, że jesteś gdzieś wysoko, gdy wjeżdżasz kolejką na Petrin, a później wchodzisz na wieżę widokową. Wtedy stajesz się  ptakiem i widzisz tak naprawdę całe miasto. Ja niestety ptakiem się nie stałam, bo za bardzo czułam uginające się pode mną ze strachu nogi i zdołałam wgramolić się AŻ na pierwszy poziom wieży.


JEDZENIE
Nie jadłam knedli, ale już pierwszego dnia zamówiłam sobie Czeską basztę nieświadoma ogromu i składu tego posiłku. Było to tłuste, ale i przepyszne, a chlebowe pierożki trafiły do mojego serca stereotypowo przez żołądek.

W Czechach popularna jest też między innymi zupa czosnkowa, która przypomina rosół i żurek jednocześnie. 

BYŁ JEDEN TAKI BAR
Do Nightmarebar trafiliśmy przypadkiem, ale wchodząc tam od razu przypomniał mi się pub Le CercueilBRUKSELI, który był stworzony na kształt domu pogrzebowego. Nightmarebar natomiast, to miejsce, którego motyw przewodni to horror. W pubie panuje mrok, po kątach porozstawiane są figury z filmów grozy, a na ścianach wiszą filmowe plakaty. Z głośników leci ciężka muzyka, której bardzo dużo słuchałam w przeszłości. Ja, maniaczka horrorów i były metal-emo czułam się tam świetnie.



CENY
Praga nie jest rajem dla cebuli polskiej, lecz ceny nie są jakieś wygórowane. W barach i restauracjach są porównywalne do tych w centrum Gdańska, ale można znaleźć także perełki w stylu barów mlecznych. Warto też robić zakupy w marketach, szczególnie w Lidlu i PENNYmarket, gdzie koszt bułki kajzerki nie przerazi Grażynki ani trochę. Drogie są natomiast muzea, jeśli nie jesteś studentem. Na przykład, bilet normalny do Muzeum Franza Kafki kosztuje 200 koron, czyli ok 33 zł.

I to już wszystko moi drodzy ludzie, dziękuję Wam za uczestniczenie w mojej wycieczce już po niej. Polecam Wam Pragę i zachęcam do otwierania umysłów na zwiedzanie każdego miejsca, w jakim się znajdziecie. Nawet kolejny raz.







Może Ci się spodobać

1 komentarze

Ja na Facebooku