PRZYPADKOWY "PIERWSZY ŚNIEG" | O TYM CO BYŁO SPOKO, A CO RACZEJ NIE

niedziela, października 15, 2017

Skandynawski kryminał lubię raczej średnio, a nawet mniej. Nie znałam tej książki Jo Nesbø (bo patrz wyżej). O Pierwszym śniegu dowiedziałam się dopiero wczoraj, kiedy przyszło mi wybrać się do królestwa nachosów z sosem salsa, do świata popcornu za dwadzieścia onionów polskich, tam, gdzie ludzi jest zawsze za dużo. Do kina, ach do kina!

Wcześniej obejrzałam parę kiepskich dla oka mego zwiastunów innych produkcji, aż trafiłam na trailer "Pierwszego śniegu". Miałam ochotę na coś, co poharata moją głowę (czyli jak zawsze) i umyśliłam sobie, że film ten idealnie się mną zajmie. 

WOW
Najpierw zakochałam się w krajobrazach, w tej rozległej bieli. Niby czystej, niewinnej a skrywającej mnóstwo tajemnic, brukanej co chwilę krwią. Bo przecież krew na białym wygląda jeszcze bardziej intensywnie, aniżeli na każdym innym kolorze. Co ciekawe, połączenie jej z bielą sprawia wrażenie, jakby rozwiązanie zagadki podano nam na tacy, żeby zachęcić, ale przede wszystkim omamić. Odwieść nas od tego punktu. Kolejną ulubioną rzeczą z filmu był bałwan, który zwiastował śmierć. Ustawiony śniegową twarzą do okna domu osoby, która miała zginąć. Z miną budzącą niepokój, był dla mnie czymś, co sprawiało, że chcę w Pierwszy śnieg brnąć dalej.

GDZIEŚ JUŻ TO WIDZIAŁAM
Pamiętacie Dziewczynę z pociągu? Tam szybko dowiedzieliśmy się, kto zabija. Miałam wrażenie, że w Pierwszym śniegu schemat był wyraźnie podobny. Niby w filmie pokazano ukryte detale, które miały zbliżyć nas nieświadomie, nieco sennie do punktu wyjścia. Gówno prawda. Szczegóły te ze snu nas wyrwały i ostentacyjnie wcisnęły w nasze głowy imię zabójcy.

WARTO CZY NIE?
Jeśli ktoś lubi lekko (a nie mocno, jak ja) chore, w umiarkowanym stopniu niebezpieczne dla ducha produkcje filmowe, to jak najbardziej, można śmiało do kina pędzić. Historia do pewnego momentu jest intrygująca i w jakiś sposób odbiega od stereotypu. Warto też zobaczyć Pierwszy śnieg dla Vala Kilmera (nie dla Fassbendera tym razem). Jego postać, choć pojawiła się na krótko, była dla mnie przyciągająca i miała w sobie tę najciekawszą z tajemnic. 

Piszcie, co wy myślicie o filmie.
A jeśli nie myślicie, bo nie widzieliście, to czy poszlibyście na Pierwszy śnieg po obejrzeniu tego trailera?






Może Ci się spodobać

1 komentarze

  1. Świetnie to ujęłaś - biel zbrukana krwią, skrywająca tajemnice, lecz jednocześnie wyłuskująca ją na powierzchnię. Bałwan, który budzi niepokój, choć jest jedynie sklepanym śniegiem z brudem zastępującym twarz. Film bardzo wciąga, przez praktycznie całość fabuły. Jednak pod koniec pewne nabudowane oczekiwania względem fabuły, jak na mój gust, ulegają rozbiciu - oczekiwania nie są spełnione, a przedstawione sytuacje i "uzasadnienia" nie sycą tak jak się tego spodziewam, w tym momencie filmu.

    Mimo wszystko - polecam obejrzeć i skomentować fabułę. Jest zdecydowanie warta uwagi ;]

    OdpowiedzUsuń

Ja na Facebooku